Zna to każdy były palacz: czasami ni z tego ni z owego pojawia się chęć zapalanie papierosa. Nie zależnie od sytuacji [radość, stres, smutek]. Jak sobie radzicie z tym problemem? Jakie stosujecie metody? A może jednak ulegacie pokusie i palicie tego jednego papierosa? Zapraszam do dyskusji.