Małżeński podatek (16+)
Pewny zakonnik w świętej spowiednicy,
Aż nadto chciwy tajemnic mężatek,
Pytał grzesznicy, jak często w łożnicy
Mąż jej wypłaca małżeński podatek?
"Dwa razy przez noc!" - odpowie mu żonka,
Ksiądz na to: "Partacz z twego małżonka,
Na dziesięć razy ważyłbym się śmiele,
Ni na to czasu trzeba mi tak wiele."
Jejmość wróciwszy z kościoła,
Męża niebawnie przywoła
I bądź z gniewu, bądź z miłości
Powiedziała Jegomości.
Mąż rozgniewany leci do przeora,
Skarżyć się na księdza lektora.
"Ach, co to za łotr w piekle urodzony,
Co dziś spowiedzi słuchał mojej żony.
Wszak to bez względu na świętość kościoła
Miał ów obwieś tyle czoła,
Iż jej prawił o swej mocy,
Jako wpadłwszy pod kotarę,
Dziesięć razy jednej nocy
Mógłby małżeńską palić ofiarę.
Czy ścierpisz, aby kobiety
Młode i bez doświadczenia,
Burzliwe miały podniety
Od księży, stróżów sumienia?"
"Ach, zaiste! - rzekł przeor zaparzywszy cerę -
To paplactwo jest warte dziesięć miserere,
Lecz jak się ten chwalbiś zowie?"
"Ksiądz Anastazy!" - mąż żwawo odpowie.
Tu przeor jakby wyszedł z zachwycenia,
Powie bez zastanowienia:
"Prawda, ojciec Anastazy
Potrafiłby dziesięć razy!"