Dlaczego kobiety, które nie chcą się wiązać na stałe z mężczyzną, wyjść za mąż i urodzić dziecko są postrzegane jako te gorsze? Czy rzeczywiście kobiecym sensem życia jest tylko założenie rodziny i rodzenie dzieci? Dlaczego mówi się, że taka kobieta nie żyje pełnią życia, jest egoistyczna i nie jest traktowana jako pełnowartościowa osoba? Zapraszam do dyskusji.
Ja sądzę że bierze się to głównie ze stereotypów. Od lat kobiety zajmowały się domem, pilnowały dzieci, gotowały obiad. Nadal patrzy się przez ten pryzmat. W dobie 21 wieku, coraz więcej kobiet wybiera życie w samotności dla kariery zawodowej, rozwoju osobistego, a może dlatego że jest ich statystycznie więcej.
Sądzę iż kobiety są świadome tego że wiązanie się z kimś może zmienić ich plany, lub je pokrzyżować. Bo istnieje chociażby ryzyko zajścia w ciąże, lub "zagonienia do garów" przez mężczyzn.
Nie widzę siebie jako singielki, czy są gorsze ? może w oczach znajomych lub rodziny.
Samotne dziewczyny czy później kobiety, postawiły całe swoje życie na jedną szale i nie chcą się dzielić z nikim. cyt " Od lat kobiety zajmowały się domem, pilnowały dzieci, gotowały obiad." Mamy XXI wiek i można się podzielić obowiązkami , gorzej z rodzeniem dzieci. Jednak wychowanie potomka powinno być przez obydwoje rodziców, a nie zrzucanie tylko na kobietę.
Według mnie "singielki" to dziewczyny nieśmiałe lub te które boją się mężczyzn że zostaną porzucone lub skrzywdzone.
Życie jest brutalne i nikt nam nie zagwarantuje że będzie przez całe życie " pięknie, zdrowo i kolorowo" chyba ze nie zgadzacie się ze mną