Jedzie facet z pracy i zauważa wielki bilboard: 'Ru**anie sióstr urszulanek!'. Zwolnił, przeczytał adres i mówi do siebie: 'kurcze, to akurat po drodze. Nigdy z urszulankami tego nie robiłem, wiec może spróbować warto...". Jak pomyślał tak zrobił. Zajechał na podany adres a przed wejściem do klasztoru stoi gruba, stara siostra. Podchodzi do niej, a ona do niego: jeśli chcesz wejść dalej, to ładniejszej siostry zapłać 10 zł. Gościu oczywiście płaci (bo w sumie dostał wypłatę w ten sam dzień, więc co mu szkodzi zaszaleć) i wchodzi dalej. Następna siostra trochę ładniejsza, młodsza, ale prosi 30 zł za przejście do ładniejszej siostry. Facetowi przestaje się to podobać, ale skoro poświęcił już 10 zł to już teraz trudno, idzie dalej. Sytuacja powtarza się i dochodzi do ostatnich, wielkich, zdobionych drzwi. Przed nimi stoi młodziutka, bardzo ładna (aczkolwiek nie najładniejsza) siostra i mówi: za przejście przez ostatnie drzwi musisz zapłacić 2000zł. Gościu już zdenerwowany, cała sytuacja mu się nie podoba, bo płaci i płaci, a tu nici z 'ruchania'. Ale już dużo pieniędzy zainwestował, więc płaci siostrze i wchodzi przez te pięknie zdobione drzwi. Ale nagle wychodzi, drzwi się zamykają, słychać chrobot klucza w zamku. Facet znalazł się na ulicy poza budynkiem, a na ścianie sąsiedniego wielki transparent: "Gratulacje, właśnie zostałeś wyru**any przez siostry urszulanki".