Śpiewam pieśń o walce klasowej
Naszej sprawy
nikt nie zdusi!
Szykujemy ziemię do startu,
przekuwamy człowiecze dusze.
żeby były wielkie i twarde.
Siła przemoże siłę!
Na zgliszczach,
na gruzów grudzie,
budujemy wiosnę i miłość,
budujemy domy i ludzi.
Śpiewam pieśń o Polsce Ludowej,
o leżącym na jesiennych liściach,
śpiewam pieśń o walce klasowej,
o miłości i nienawiści.
śpiewam pieśń o planach budowy
i o ludziach tworzących miasta,
śpiewam słowa metalowej mowy,
proste jak hasła.
Jeśli traktor nie może orać,
jeśli siew nie osiągnie skutku,
jeśli łamie się w ręku norma,
a od majstra zalatuje wódką,
jeśli zamarł warsztatu ruch,
spalił serce motor -
to fakt,
że działa klasowy wróg.
Walka trwa.
Czujniej, towarzysze,
czujniej,
dotrzymajmy epoce kroku,
i pod skórą legitymacji
trzeba umieć wymacać wrogów.
Przyszłość łatwych dróg nam nie wróży,
trzeba lata lepić jak cegły
i nie wolno w tym życiu umrzeć,
bo idziemy szlakiem poległych,
żeby to,
czego nie zdążyli -
wcielić w huty,
w kopalnie,
w pieśni,
żeby liczby Sześcioletniego
nieść pod sercem,
hodować w mięśniach.
Więc czujniej, towarzysze,
i dzielniej,
idziemy w trudnym pochodzie,
po traktory,
po wieś,
po spółdzielnie,
po wspólne szczęście na co dzień!