Dawno i nieprawda....
Z pamiętnika komunisty:
Pierwszy dzień: włączam radio - Lenin
drugi dzień: włączam telewizor - Lenin
trzeci dzień: czytam gazetę - Lenin
czwarty dzień: oglądam plakaty - Lenin
piąty dzień: boje się otworzyć konserwę.
****
Lata zimnej wojny: Związek Radziecki:
Szkolna klasówka:
-Dzieci kto jest waszym największym autorytetem i dlaczego Lenin?
****
Działacz KPZR tłumaczy słuchaczom, jak szybko zmieniać się będzie na lepsze życie w ZSRR:
- Za dwa lata każdy będzie mógł kupić sobie rower, za trzy lata motocykl, a za cztery lata każdego będzie stać na kupienie samochodu, a za pięć lat każdy będzie miał swój helikopter!
Kto z sali wstaje.
- Rozumiem rower, motocykl, samochód... Ale po co każdemu helikopter?
- A jak dowiecie się, że na przykład w Odessie można kupić zapałki, a w Kijowie papierosy? Wsiadacie wtedy we własny helikopter i za chwilę jestecie na miejscu!
****
W 1968r., po słynnym wystawieniu "Dziadów", delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomułki:
- Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
- No, tak, "Dziady" - z pokorą potwierdza Gomułka.
- I coście zrobili?
- Zdjęliśmy sztukę.
- Dobrze. A co z reżyserem?
- Został zwolniony z pracy.
- Dobrze. A autor?
- Nie żyje.
- A toście chyba przesadzili...
****
Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny:
- Poproszę o pokój na jedną noc.
- Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju pięcioosobowym.
- Może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju. Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji:
- Poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut.
Wrócił do pokoju i mówi:
- Panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch!
- Co pan! w hotelu?
- Możemy to łatwo sprawdzić - panie kapitanie! poproszę 5 herbat pod 14-stkę.
Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
- Co się stało z moimi współlokatorami?
- Rano zabrała ich milicja.
- A mnie dlaczego nie zabrali? - Bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą.
****
Zjazd partii komunistycznej w Związku Radzieckim. Lata 50-te, przemawia Józef Stalin:
- Towarzysze, kraj nasz opętany.....
Nagle ktoś kichnał. Nastała cisza.
- Kto kichnął? - zapytał Stalin
Cisza, nikt sie nie przyznał.
- Kto kichnął? - zapytał ponownie generalissimus.
Brak reakcji.
- Wyprowadzić trzeci rząd - rozkazał Stalin
Na salę wpadło 20 żołnierzy i wyprowadzili delegatów. Po chwili słychać głosne tatatatatatata.... z karabinu maszynowego.
- Kto kichnął - dobrodusznie zapytał znowu Stalin
Znów cisza. Wszyscy trzęsa się za strachu.
- Wyprowadzić czwarty rząd - rozkazał wódz.
I znów głosne tatatata.... słychać po wyprowadzeniu kilkunastu komunistów.
- Pytam sie po raz ostatni!!! KTO KICHNĄŁ???!!!
Nagle z ostatniego rzędu podniósł się starszy człowiek.
- To ja Tow. Stalin -stwierdza cicho trzęsący się ze strachu i blady jak sciana dziadzio.
- Na zdrowie towarzyszu! - życzy mu serdecznie Stalin i kontynuuje swoje przemówienie.