Milionerzy na wesoło
Hm .... trudne pytanie.... poproszę o koło ratunkowe
- Poproszę o koło ratunkowe - powiedział wymęczony Caro, wyglądający na lekko zużytego po ciężkich bojach intelektualnych. Hubert Urbański przywołał na twarz swój uśmiech nr 1 i słodkokwaśnym głosem rzekł:
- Został Ci już tylko telefon do przyjaciela. To co, dzwonimy?
Caro ledwo zauważalnie kiwnął głową. Hubert umówionym sygnałem (półsekundowe zmrużenie lewego oka z jednoczesnym zezowaniem w stronę skarpetek) dał znać człowiekowi w reżyserce, że można wypukać numer. Po trzech sygnałach rozległ się w głośnikach studyjnych zdyszany głos:
- Słucham?
- Dzień dobry, Gajowy - powiedział Hubert. - Twój przyjaciel Caro aktualnie bierze udział w "Stutysięcznikach" i ma problem z jednym pytaniem. Pomożesz mu w walce o 500 zł.?
- Oczywiście - odparł Gajowy. Hubert powiedział do Caro:
- Odczytaj pytanie.
- Pytanie brzmi - wydeklamował Caro:
"miejsce gdzie u mężczyzny wystaje a u kobiety wgłębia"
- Masz od tej chwili 30 sekund na odpowiedź - dodał Hubert.
W studiu ruszył zegar, symulowany przez faceta w reżyserce za pomocą sikora marki Omega i rytmicznego naparzania pałką w blat stołu. Po piętnastu sekundach intensywnego wysiłku substancji podczaszkowej, w trakcie którego słychać było niemal zgrzyt zardzewiałych od piwa trybów, a Gajowy mamrotał pod nosem "Baśka nie, Buenos Aires też raczej nie, piątek pojutrze..." padła niepewna odpowiedź:
- No, nie wiem na sto procent... Jeżeli nie piątek, to typuję odpowiedź A.
- A? - uczepił się Caro.
- Nno tak... - wyartykułował Gajowy.
- Dziękuję, qmpel, za pomoc - rozjaśnił się Caro.
Zatrzeszczały odkładane słuchawki i pałkarz w reżyserce rozparł się wygodniej w fotelu marki Prezes 2000, a Hubert rozpoczął przesłuchanie:
- Dało Ci coś to koło, wniosło coś nowego?
- Tak, przed chwilą jeszcze byłem pewien, że to Baśka - zapodał Caro.
- A teraz zdecydowanie obstawiam odpowiedź A.
- A?
- Tak, bez dwóch zdań A. Proszę zaznaczyć.
- Zaznaczamy odpowiedź A.
Caro pobladł lekko z emocji, podczas gdy Hubert odprawiał dalszy ciąg rytuałów:
- Caro, masz 350 zł. Możesz stracić 200 zł...
Caro wpił mocniej paznokcie w podłokietniki.
- ...oczywiście zawsze istnieje możliwość, że... - ciągnął z premedytacją Mansona Hubert - ...jest to...
Kilka blondynek na sali wstrzymało z emocji dech.
- ...PRAWIDŁOWA ODPOWIEDŹ! - ryknął Hubert, a blondynki padły zemdlone na krzesełka i osunęły się z gracją na podłogę.
- Tak jest, Caro, miejsce gdzie u mężczyzny wystaje a u kobiety wgłębia, to KROCZE!