Obsługa magnetowidu
Instrukcja obsługi magnetowidu:
Przynieść zakupiony magnetowid do domu, rozpakować, postawić na stole i przez 10 minut kontemplować z nabożnym
podziwem.
Przystąpić do czytania instrukcji.
Nic z niej nie zrozumieć.
Ochrzanić żonę, że nic nie rozumie.
Wyjąć z pudła wszystkie przewody i kabelki o nieznanym przeznaczeniu. Obejrzeć je bezradnie i odłożyć na bok.
Zadzwonić po pomoc do kolegi, który już ma magnetowid. Zaprosić kolegę.
W oczekiwaniu na kolegę podłączyć na chybił trafił magnetowid do telewizora, a całość do gniazdka.
Wrzasnąć "O rany, zepsułem telewizor!" i zadzwonić do drugiego kolegi, który zna się na telewizorach. Zaprosić kolegę.
Zadzwonić do teścia. Zaprosić teścia.
Skoczyć do sklepu po gorzałę dla gości. Przepędzić dziecko, ochrzanić żonę ,zabronić obojgu dotykania czegokolwiek.
Przywitać kolegów ,rodziny kolegów i teścia z teściową.
Po gorączkowej naradzie i wspólnym studiowaniu instrukcji włożyć kasetę video do otworu w magnetowidzie.
Polać, wypić.
Przedyskutować kwestię, dlaczego magnetowid łapczywie wciągnął kasetę do środka i co on tam z nią wyprawia.
Porozmawiać z magnetowidem po dobroci, używając określeń typu :"Oddaj tę kasetę ,draniu!."
Polać, wypić i zaatakować magnetowid wspólnymi siłami w celu odzyskania kasety. Ponaciskać wszystkie guziki, przyciski,
wajchy i wyrostki.
Wydać okrzyk "Hurra", gdy na ekranie pojawi się jakiś obraz. Zakląć, bo po chwili wyjdzie na jaw, że to pierwszy program
telewizji i znów oglądamy te cholerne obrady Sejmu.
Pozwolić teściowi podłubać w magnetowidzie śrubokrętem. Ocucić teścia po porażeniu prądem. Polać, wypić.
Podjąć kolektywną decyzję o ponownym włączeniu magnetowidu.
Poprzełączać wszystkie kabelki odwrotnie niż były.
Zastanowić się, po co są te światełka i świecące cyferki nad przyciskami. Obalić koncepcję teścia, że to telefon hurtowni.
Pokłócić się z kolegami, co mogą oznaczać słowa z punktu szóstego instrukcji: "Ułożenie przyłączenia przyrządzenia
urządzenia wymaga ustawienia oświetlenia wyposażenia urządzenia ".
Ochrzanić żonę, że nie wie.
Polać, wypić. Odczekać, aż wszyscy koledzy ochrzanią swoje żony z wyżej wymienionego powodu.
Wysłuchać kolegi, który wypił najwięcej i dzięki temu stał się najbardziej kompetentny.
Pozwolić mu nacisnąć upatrzony guzik. Naprawić korki w mieszkaniu i na klatce schodowej.
Nacisnąć guzik jeszcze raz i wezwać pogotowie energetyczne.
Dopić gorzałę i pomyśleć, po co właściwie ...kupiliśmy.
Dopuścić do magnetowidu kobiety.
Udać się chwiejnie do toalety.
Po powrocie wziąć udział w zbiorowym szale radości z powodu uruchomienia magnetowidu.
Przedyskutować, dlaczego facet biega po ekranie tyłem i w przyspieszonym tempie. Na wszelki wypadek wyłączyć
magnetowid.
Wydusić z gości zeznanie, kto rozdeptał pilota.
Zapomnieć o magnetowidzie i pogadać z gośćmi o innych sprawach.
Przypomnieć sobie o magnetowidzie. Odszukać dziecko, odebrać mu młotek, obcęgi i resztki magnetowidu. Odplątać
dziecko z taśmy i sprać po tyłku.
Następnego dnia wezwać fachowca. Fachowiec naprawi magnetowid, podłączy go jak trzeba i pokaże dwa najważniejsze
przyciski, do których będzie nam wolno się dotknąć.
Naciskając wskazane guziczki oglądać filmy i czekać na telefon od znajomego, który właśnie kupił magnetowid i potrzebuje
kogoś doświadczonego.