Niedługo do kin wchodzi nowa amerykańska komedia "the duff (ta brzydka i gruba)" Duff, czyli najbrzydsza z paczki, dziweczyna która słuzy za tło dla piekniejszych kolezanek (albo chłopak dla przystojnieszych kolegów). Wybieracie się? Swoją drogą to określenie obiło mi się już wczesniej o uszy i nawet znam kilka osób, do których by to pasowało.
(02-04-2015 11:02)Kotleciarz napisał(a): alice- bo jest też taka książka. A poza tym, to samo słowo zrobiło kariere, jak wyszła książka pod tym tytułem.
Designated Ugly Fat Friend - Duff.
Nie znałam sprytne, takie trochę nieprzetłumaczalne na polski... Ja myślę, ze duffem moze raz być raz nie - zalezy od packzi, na tle jednej wyglądasz na duffa a na tle innej na ciacho. A ta książka jest w Polsce?
(08-04-2015 14:50)Kotleciarz napisał(a): Chyba już tak, ale książkę już sobie chyba daruję - już się napaliłem na film, a środki mam ograniczone.
Ja bym książkę chętnie przeczytała, ale niekoniecznie przed filmem akurat w tym przypadku (zazwyczaj mam odwrotnie). Książka może być takim fajnym dopełnieniem, ale w pierwszej kolejności film jednak.
Halinka troche faktycznie nieprzetłumaczalne na polski, ale całkiem mi sie spodobało to skreślenie I faktycznie masz racje, w zależności od towarzystwa raz możesz być duffem a raz masz takiego
(10-04-2015 09:55)Kotleciarz napisał(a): Toreador - to zazdroszczę. Jak już byliście, to daj znać jak film. I tak pójdę, ale napisz czy ci się podobało.
Naprawdę zabawna komedia. Tak żeby pójść do kina wyluzować się i pośmiać. Można też z niego "wyczytać" że warto być sobą i kryzys to nie powód by się załamywać.